Wspinaczka terapeutyczna we Wrocławiu (Zajęcia na ściance wspinaczkowej – Wrocław) Wspinaczka terapeutyczna to forma ćwiczeń, w której wykorzystujemy naturalną i spontaniczną umiejętność dziecka jaką jest wspinanie się. Charakterystyka pracy poprzez wspinaczkę: terapia na sztucznej ściance o wysokości do 3m, co nie wymaga użycia dodatkowej asekuracji, ćwiczenia dostosowane Anna Borowiecka: Rodzice powinni obserwować, w jaki sposób dziecko stawia stopy, czy nie „uciekają” do wewnętrznej strony albo zewnętrznej. Warto oglądać podeszwy butów. Jeżeli np. są one bardziej starte od strony wewnętrznej, może to być sygnał, że mamy do czynienia z koślawością tyłostopia lub płaskostopiem. To może być napięcie mięśniowe, dziecko się pręży i mocno napina rączki, nóżki. Ale głowa do góry, z tego można dziecko wyleczyć stosując odpowiednie ćwiczenia. Radzę Ci zmienić pediatrę lub postarać się o skierowanie do ortopedy i neurologa. Wtedy będziesz wiedziała, co dolega Twojemu To są słowa naszej pediatry o tym chodzeniu do 2 roku życia. Na szczepieniu na 1.5 roku zapytałam właśnie o to, bo mały od początku stawiał nóżki do środka, często się potykał, nie mogłam już patrzeć na rozcięte wargi. Usłyszałam właśnie to co Ci napisałam. I miała Pani doktor rację. Opublikowano: 28 lipca 2017 o 10:58 / Ćwiczenia na ostające łopatki, Ćwiczenia na plecy okrągłe, Ćwiczenia wspinaczkowe na plecy okrągłe. Ćwiczenia korekcyjne przedstawione poniżej mają charakter terapeutyczny i prowadzą do zmiany postawy. Rodzic wybierając poszczególne ćwiczenia dla swojego dziecka musi posiadać wiedzę na Dorosły próbuje przepchnąć dziecko. Dziecko stawia opor. - dziecko siada na podłodze ,obejmuje rękoma kolana i przyciąga je do brzucha, udaje ,że jest skałą, którą dorosły próbuje przesunąć. Dziecko stawia opór i nie daje łatwo przesunąć się. - kołyska – dwoje dorosłych trzyma za rogi koc do którego wchodzi dziecko. Ćwiczenia korekcyjne przedstawione poniżej mają charakter terapeutyczny i prowadzą do zmiany postawy. Rodzic wybierając poszczególne ćwiczenia musi posiadać wiedzę na temat wady postawy jaką posiada dziecko (badanie przez lekarza lub fizjoterapeutę) oraz jakie grupy mięśni ma ono wzmacniać a jakie rozciągać. Ćwiczenia należy wykonywać 4-7 razy w tygodniu. Gimnastyka powinna Monika Nowicka. Wewnętrzne dziecko to dziecięca część naszej osobowości, uosabiająca radość i spontaniczność, ale również lęk i wstyd. Każdy ma ją w sobie. Mimo że jesteśmy dorośli, nasze wewnętrzne dziecko wciąż jest w nas. To od nas zależy, czy będzie zadowolone z życia, czy zamkniemy je w piwnicy, gdzie będzie cicho Aby postawa była uznana za prawidłową muszą być spełnione odpowiednie warunki, które obserwujemy oglądając sylwetkę w trzech pozycjach. Patrząc z przodu zwracamy uwagę na: -proste ustawienie głowy, czy nie jest skręcona, pochylona, oczy muszą znajdować się na tym samym poziomie równolegle do podłoża ( A) -proste ustawienie Pierwsze buty dla dziecka. Ważne, aby pierwsze buty do nauki chodzenia miały: zapiętek usztywniony, do kostki. nosek szeroki. podeszwę elastyczną. materiał przewiewny (np. skóra, goreteks, nubuk) zapięcie na rzepy. rozmiar ok. 1 cm dłuższy od stopy. wyściółkę dobrze wyprofilowaną, anatomiczny kształt. SVbz. Większość dzieci stawia pierwsze samodzielne kroki między 13. a 15. miesiącem życia. Niektóre zaczynają jednak chodzić później niż podaje statystyka. Zwykle nie świadczy to o chorobie, tylko o nieco wolniejszym rozwoju ruchowym. Maluch, który postawił już pierwsze kroki, od czasu do czasu przemieszcza się jeszcze na czworakach, gdyż tak jest mu po prostu wygodniej. Już niebawem przekona się do pozycji pionowej. Świat oglądany na stojąco jest przecież znacznie ciekawszy, a samodzielne spacery to niesamowita frajda. Oczywiście nie od razu wszystko idzie gładko. Na początku dziecko na ogół stawia nogi jak kaczka i co chwilę upada. Po pewnym czasie nabiera jednak wprawy w chodzeniu. Obserwujmy je teraz uważnie. Jeżeli cokolwiek nas niepokoi, np. nóżki malca wydają nam się krzywe albo jego chód dziwny czy niepewny, na wszelki wypadek w czasie okresowej wizyty w poradni D poprośmy pediatrę, by przyjrzał się, jak dziecko chodzi. Być może okaże się, że denerwowaliśmy się niepotrzebnie. Jeśli jednak coś rzeczywiście jest nie tak, pediatra skieruje malucha do ortopedy. Warto wiedzieć, że wcześnie wykryte wady postawy są o wiele łatwiejsze do wyleczenia. Często wystarczy, by dziecko przez jakiś czas nosiło specjalne buty albo nawet zwykłe trzewiki z wkładkami ortopedycznymi. Jak literka "O" Wiele maluchów ma krzywe nóżki. Gdy każemy dziecku stanąć prosto i złączyć stopy, między kolanami zobaczymy sporą szparę. O takich wygiętych w kształcie litery "O" nogach mówi się, że są szpotawe. Wada na ogół sama znika, kiedy maluch kończy dwa lata. Jeśli jednak dziecko zaczęło chodzić już w pierwszym roku życia (gdy ciężar ciała był zbyt wielkim obciążeniem dla jeszcze miękkich kości) lub jest otyłe, to szansa, że szpotawość zniknie, jest mniejsza. Szpotawość zniekształca nóżki na całej długości, gdyż łukowato wygięte są zarówno kości ud, jak i podudzi. Palce stóp zwykle są skierowane do wewnątrz. Do lekarza powinniśmy się zgłosić, gdy: nóżki dziecka są wyraźnie szpotawe (sami nie jesteśmy w stanie ustalić przyczyn deformacji i lepiej, by określił je ortopeda); wygięcie obu nóżek jest niesymetryczne; dziecko utyka bądź skarży się na bóle nóg. Lekarz zbada, czy przyczyną utykania są wady stóp, choroby kości albo mięśni. Zaleci pilnowanie malca, by nie siadał po turecku, gdyż pogłębia to szpotawość. Powinien jak najwięcej odpoczywać w pozycji na klęczkach. Jeśli jeszcze nie chodzi, czasem wystarczy go nie poganiać. Nie prowadzać za rączkę, nie podsuwać chodzika ani mebli ułatwiających wstanie i zrobienie pierwszych kroków. Dzięki temu dziecko dłużej raczkuje i zanim stanie na nogi, jego układ kostny ma czas, żeby dojrzeć. Zniekształcenia, które się nie zmniejszają, wymagają operacji. Kolano do kolana Czasem u dobrze wyglądającego, szybko rosnącego trzy lub czterolatka nogi, zamiast się wyprostować, przekrzywiają się w druga stronę. Z pałąkowatych kolan robią się kolana koślawe, czyli tzw. iksy. Gdy dziecko staje na baczność, kolana ocierają o siebie, a między kostkami stóp jest przerwa. Jeśli nie przekracza 4 cm, nie mówimy jeszcze o koślawości - defekt jest prawie niewidoczny. Trzeba jednak obserwować, czy "iksy" się nie powiększają. Koślawość mija zwykle sama około dziesiątego roku życia, nieco szybciej u dziewczynek niż u chłopców. Do lekarza powinniśmy się zgłosić, gdy: dziecko ma wyraźnie koślawe kolana; koślawość się pogłębia. Dziecko z koślawymi kolanami nie powinno długo stać, szczególnie w rozkroku, musi unikać długich marszów i ćwiczeń obciążających kolana, np. jazdy na nartach, łyżwach. Każmy malcowi często siedzieć na krześle ze złączonymi stopami i szeroko rozstawionymi kolanami albo po turecku. Lekarz może też zalecić noszenie bucików ze specjalnymi wkładkami z tworzywa, które unoszą stopę po stronie wewnętrznej, zmniejszają obciążenie kolana i korygują koślawość. Powinien je dobrać ortopeda. Jeżeli dziecko jest już w wieku szkolnym, a "iksy" się nie zmniejszają, poprawę można uzyskać jedynie leczeniem operacyjnym. Po zabiegu nogi są unieruchamiane na kilka tygodni w gipsie, a następnie zaczyna się długa rehabilitacja. Przyczyną koślawości i szpotawości może być krzywica, czyli niedobór witaminy D, niezbędnej do budowy kości. Oprócz zmian w nóżkach pojawiają się zgrubienia na żebrach (tzw. różaniec krzywiczy), zmienia się kształt główki, opóźnione jest wyrzynanie się zębów, dziecko się poci, ma częste infekcje i jest mało aktywne. W zapobieganiu najważniejsze jest regularne podawanie witaminy D w kropelkach, częste spacery i dieta bogata w wapń i fosfor (mleko, sery, warzywa). Uwaga! Dawkę witaminy D musi ustalić lekarz. Kaczym krokiem Dzieci, które zaczynają chodzić, stawiają stopy do wewnątrz bądź kierują je na zewnątrz i chodzą jak kaczka - żeby utrzymać równowagę. Taki kaczy chód jest czymś normalnym, dopóki maluch nie nabierze wprawy w poruszaniu się. Trzeba poradzić się lekarza, gdy: również podczas odpoczynku stopy są zwrócone nieprawidłowo; dziecko potyka się podczas chodzenia; skręca tylko jedną stopę. Niektóre maluchy pierwsze kroki stawiają jak baletnice - na palcach. Najpóźniej po miesiącu dziecko powinno jednak kroczyć już prawidłowo: najpierw pięta, potem palce. Jeśli tak się nie stanie, należy zgłosić się do lekarza. Być może jeden z przyczepów mięśni łydki do pięty jest zbyt krótki i uniemożliwia pełne ruchy. Często martwi nas nieprawidłowy kształt i ustawienie stóp malucha. U noworodka niewielkie nieprawidłowości mogą być skutkiem przymusowego ustawienia w macicy w okresie płodowym. Tego typu zmiany zwykle same znikają bez śladu w ciągu pierwszych trzech miesięcy życia. Powrót do normy może przyspieszyć masowanie nóżek dziecka zgodnie z zaleceniami lekarza ortopedy. Najlepiej robić to po kąpieli, kiedy stopy są rozgrzane. Jeśli maluch bardzo się broni, masuj mu stopy podczas karmienia, gdy zaabsorbowany jest jedzeniem. Jeżeli stopa w okresie płodowym była długo i mocno przygięta, potrzebne są ćwiczenia przywracające jej prawidłowe ustawienie. Pokaże nam je ortopeda. W butach do łóżka Zdarza się, że stopy już od urodzenia są zniekształcone, gdyż źle ustawiły się kości. Najczęściej zdarza się stopa końsko szpotawa. Stopy skierowane są palcami do siebie i tak odwrócone, że z podłożem styka się tylko zewnętrzna krawędź podeszwy. Chorobą może być dotknięta jedna noga lub obydwie. Największa szansa na usunięcie tej wady jest wtedy, gdy zacznie się ją korygować już w pierwszych dniach po urodzeniu. Ortopeda pokaże, jak codziennie masować i rozciągać stopę, by przywrócić jej naturalne ustawienie. Nie należy tego robić na siłę! Przy stopach końsko szpotawych masaż i ćwiczenia jednak nie wystarczą. Konieczna jest korekcja stopy zmienianymi często, nawet co kilka dni gipsami lub łuskami gipsowymi (jak często się to robi, zależy od postępów leczenia). Efekty ćwiczeń utrwalą zakładane przez kilka lat na noc specjalne aluminiowe szyny. Mają one kształt wysokiego buta, przeciętego wzdłuż i wyścielonego wewnątrz watą. Każdą z połówek nakłada się na zewnętrzną stronę nóżek i przymocowuje bandażem. Dzięki temu stopy są w prawidłowym położeniu przez całą noc. Czasem lekarz zaleca inną szynę: dwa buciki złączone prętem przymocowanym do podeszew. Malec nie może się w czasie snu uwolnić z takiego "rusztowania" i efekty ćwiczeń utrwalają się. Gdy stopa nie poddaje się ćwiczeniom, bo leczenie zostało rozpoczęte za późno lub było prowadzone niesystematycznie, konieczna jest operacja. Przeprowadza się ją zwykle u dzieci, które ukończyły dwa lata. Po zabiegu zakłada się gips, a po jego zdjęciu zaczynają się żmudne ćwiczenia i nauka chodzenia. O wyleczeniu można mówić dopiero wtedy, gdy stopy zaczną prawidłowo rosnąć, a chodzenie nie będzie dla dziecka problemem. Ślady na piasku Często obawiamy się, że nasz maluch ma płaskostopie. Nie możemy dopatrzyć się żadnego wklęśnięcia na podeszwie, martwią nas równe odbicia stóp zostawiane na piasku przez bosego malca. Tymczasem w większości przypadków nie ma się czym martwić - płaskostopie jest pozorne. Mięśnie dziecka nie są jeszcze dostatecznie rozwinięte, a stopy muszą dźwigać spory ciężar. Jeżeli nawet wykształcił się już łuk stopy, to przykrywa go gruba poduszeczka tłuszczowa. Znika ona, zanim maluch skończy 4 lata, i wtedy można zobaczyć prawidłowo wyżłobioną stopę. "Płaskostopie" znika. Jeżeli czteroletnie dziecko nadal ma, naszym zdaniem, płaskie stopy, możemy zrobić prosty test - poprośmy, by stanąło na palcach. Wyraźnie widoczne łuki świadczą o tym, że stopy są prawidłowe. Obciążenie w czasie chodzenia sprawia, że pięta przechyla się do środka i zasłania dobrze wykształcony łuk. Ten rodzaj płaskostopia występuje najczęściej i o nim zwykle myślimy, mówiąc o płaskich stopach. Wada ta nie powoduje żadnych dolegliwości, często jest rodzinna. Wiele dzieci bardzo szybko niszczy buty. Ścierają po wewnętrznej stronie podeszwy pięt, wypychają zapiętki do środka itd. Jeśli maluch bardzo przechyla piętę do wewnątrz, lekarz może zalecić noszenie bucików, które mają tzw. obcasy Thomasa. Są one wyższe od strony wewnętrznej. Dzięki temu stopa nie opada do środka. Podobnie działają wkładki do butów z podwyższającym uwypukleniem. Nigdy nie należy stosować wkładek czy ortopedycznego obuwia bez konsultacji z lekarzem. To on musi też zdecydować, czy i jakie ćwiczenia dziecko powinno wykonywać. Niekiedy zdarza się, że łuki nie są widoczne nawet po wspięciu się dziecka na palce. Jeśli maluch skarży się także na bóle nóg, trzeba zgłosić się do ortopedy, który zadecyduje o rodzaju leczenia. Zwykle przyczyną jest nieprawidłowe wzajemne położenie kości i dopiero operacja przywróci stopie właściwy kształt. Takie płaskostopie występuje na szczęście rzadko. Ćwiczenia nie skorygują kształtu stopy, ale zapobiegną dalszym zniekształceniom i rozwiną mięśnie. Gdy tylko jest ciepło, pozwólmy dziecku jak najwięcej chodzić boso po nierównym, naturalnym terenie - trawie, piasku. Palce zginają się wtedy swobodnie, a mięśnie modelujące sklepienie stopy wzmacniają się. W domu możemy z dzieckiem wykonywać wiele ćwiczeń. Niech siedzący maluch stara się podać nam palcami stóp jakiś przedmiot leżący na podłodze - patyk, łyżeczkę, woreczek z piaskiem. Niech stanie na ręczniku i zwija go stopami. Kiedy dziecko dojdzie do wprawy, kładźmy na brzegu ręcznika coś ciężkiego, np. książkę - niech spróbują przyciągnąć ją do siebie. Gry z piłką - unoszenie stopami, próby wyrzutu nóżkami, wtaczanie i staczanie jej po ścianie - pomogą modelować stopę. Nic jednak nie zastąpi prawidłowo dobranych butów. IDEALNY BUCIK powinien mieć: sztywny zapiętek, niezbyt wysoką cholewkę, która nie krępuje ruchów w kostce, elastyczną, nie ślizgającą się podeszwę, rozmiar dostosowany do nogi (przed paluchem powinien być centymetr luzu, a boki nie mogą ściśle opinać stopy), szeroki nosek - najlepiej, gdy przód jest na tyle szeroki, że umożliwia swobodne zginanie palców, wewnętrzną wyściółkę z miękkiej skórki, która nie obciera stopy, profilowaną wkładkę, obcas dostosowany do wieku: maluchy dopiero uczące się chodzenia - bez obcasa, dzieci do 3 lat - 0,5 cm, starsze - 1 cm, kolor i fason, który podoba się dziecku. Najczęstszym powodem kłopotów z chodzeniem i bólu są za ciasne buty. Zanim pójdziesz do lekarza, wyklucz tę prozaiczną przyczynę. Kiedy maluch szybko rośnie, może skarżyć się na bóle ud i łydek, zwane bólami wzrostowymi. Potęgują się w nocy, trwają krótko i same ustępują. Ulgę przynosi czasem ciepła kąpiel. Jeżeli jednak towarzyszy im gorączka lub dziecko zaczyna utykać - trzeba poradzić się lekarza. CZYM STÓPKA NASIĄKNIE... Stópki maleńkiego dziecka są bardzo delikatne i łatwo mogą się zdeformować. Dlatego trzeba o nie szczególnie dbać Gdy w domu jest ciepło, nie zakładaj niemowlęciu skarpetek ani kapci. Pozwól mu pofikać gołymi nóżkami. Nie kupuj przymałych, bardzo szczupłych ani mało rozciągliwych skarpetek i rajstop. Stopy nie mogą być ściśnięte. Skarpetki muszą być na tyle luźne, by maluch mógł w nich bez trudu poruszać paluszkami. Pamiętaj, że śpiochy i pajacyki muszą mieć tak długie nogawki, by dziecko mogło w nich swobodnie poruszać stopami. Nie kupuj skarpetek ze sztucznego włókna - skóra nie może w nich oddychać. Najlepiej wybieraj skarpety z bawełny lub wełny. Co jakiś czas sprawdzaj, czy maluch nie wyrósł ze skarpetek albo kapci. Przykrywaj dziecko tylko lekką kołderką lub kocykiem, by mogło poruszać stopami także podczas snu. Unikaj używania chodzika. Poruszanie się w nim angażuje zupełnie inne grupy mięśni niż te, które są potrzebne do samodzielnego chodzenia. Zachęcaj malucha do gimnastyki stóp. Dzięki temu mięśnie będą się lepiej rozwijać. Okazją do takiej gimnastyki może być np. kąpiel lub zmiana pieluszki. Gdy twoje dziecko długo nie zaczyna chodzić, nie poganiaj go. Widocznie jego mięśnie są jeszcze za słabe, aby dziecko przyjęło pozycję pionową, a stawiając je na siłę, obciążysz nadmiernie słabe nogi i kręgosłup. Niech raczkuje, ile chce. Nie spiesz się z kupnem pierwszych butów. Kup je dopiero wtedy, gdy maluch jest w stanie sam chodzić na spacerze. Pozwól dziecku biegać boso po piasku lub trawie (oczywiście jeśli nie ma w nich szkieł ani ostrych kamieni, o które mogłoby pokaleczyć sobie stopy). W domu po miękkich dywanach niech również chodzi boso lub w skarpetkach (najlepiej z tzw. ABS, czyli specjalną antypoślizgową podeszwą). Ale po twardej podłodze niech lepiej kroczy w bucikach lub specjalnych kapciach dla maluchów (koniecznie z usztywnioną piętką). Stopy końsko-szpotawe - porady lekarza Rozwój małego dziecka między 5. a 7. miesiącem życia to prawdziwa eksplozja nowych umiejętności ruchowych. Wiele zależy oczywiście od temperamentu, predyspozycji i masy ciała, ale także od możliwości treningu. Jakie są dobre ćwiczenia do nauki raczkowania i siadania? Najlepsza jest wspólna zabawa i stymulujące otoczenie (np. nowa zabawka, po którą trzeba samodzielnie sięgnąć). Pozycja na plecach staje się dla dzieci nudna, szybko zauważają, że w pozycji na brzuszku widać o wiele więcej. Niemowlęta leżące na brzuszku doskonale koordynują głowę, odrywają od podłoża rączki i nóżki („pływanie”), odpychają się od podłoża (pełzanie), a chwilę później dźwigają się do pozycji czworaczej i bujają do przodu i tyłu. Siad jest jeszcze chwiejny i niepewny, ale to ulubiona pozycja i dzieci nieustannie domagają się możliwości poznawania świata z tej perspektywy. >>Kalendarz rozwoju dziecka>> Rozwój niemowlaka: raczkowanie Nadchodzi moment kiedy siad już nie wystarcza, zaś pozycja na czterech kończynach zachęca do eksperymentu świadomego i celowego przemieszczania w przestrzeni – maluch przechodzi do następnego etapu samodzielności ruchowej. Jedne dzieci zaczynają od pełzania czy czołgania, inne od razu raczkują i czworakują. To doskonałe ćwiczenie wzmacniające wszystkie partie mięśni od kręgosłupa, przez barki aż po nóżki, przygotowujące maluszka do chodzenia. Dodatkowo kształtuje koordynację i naprzemienność ruchów, uczy reakcji równoważnych. Duże wyzwanie stanowi opanowanie samodzielnego wstawania. Wspinaczki po meblach, szczebelkach łóżeczka czy nogach rodziców stają się ulubionym zajęciem. Energia dzieci jest niespożyta, wszędzie ich pełno, wszystko je ciekawi, wszystkiego chcą dotknąć i wszędzie wejść. Dlatego koniecznie trzeba zadbać o bezpieczeństwo i komfort malucha, i tak zorganizować przestrzeń domową, aby mógł swobodnie i z radością odkrywać świat. dziecko posiada zdolność stworzenia w swojej wyobraźni kształtu przedmiotu, który trzyma w rączkach, bez patrzenia na ten przedmiot raczkujący maluch przeciętnie pokonuje dziennie odległość równą blisko 190 metrom, co w przybliżeniu równe jest długości 17 stojących w rzędzie autobusów; gdy zacznie chodzić, każdego dnia pokona ponad 2,5 km, czyli przejdzie długość równą 30 boiskom piłkarskim! większość odkryć małego dziecka dokonywana jest na siedząco; to dlatego, że w tej pozycji najłatwiej jest mu utrzymać uwagę Rozwój niemowlaka: siadanie Między 8-10 miesiącem życia, gdy maleństwo potrafi już samodzielnie siedzieć, odkrywanie i zdobywanie świata odbywa się w przyspieszonym tempie. To bardzo ważny moment, bo zasięg obserwacji otoczenia jest nieograniczony, a wolne podczas siedzenia rączki mogą badać przedmioty i zabawki bez obawy o utratę równowagi. To czas, w którym dziecko zaczyna uczyć się zabawy. Odkrywa i nieustannie zgłębia własny wpływ na przedmioty i otoczenie. Doskonali manipulację dłonią i precyzyjne ruchy paluszków oraz koordynację wzrokowo-ruchową. Przykładowe ćwiczenia dla dzieci w wieku od 6-11 miesięcy Tik TakStań za swoim siedzącym maluszkiem i przełóż swoje ręce pod jego paszkami, ściskając lekko dłonie na klatce piersiowej. Następnie delikatnie podnieś maleństwo do góry i kołysz jego nóżkami jak wahadłem zegara, powtarzając: „tik tak, tik tak”. To ćwiczenie stymuluje dwie części mózgu dziecka: system przedsionkowy i tę część, która odpowiada za słuch. Oba systemy współpracują ze sobą, pomagając dziecku rozwinąć poczucie równowagi i umiejętność rozróżniania dźwięków. Dziecięcy tor przeszkódPrzygotuj swojemu dziecku tor z przeszkodami. Na podłodze rozłóż poduszki w kilku rozmiarach oraz przedmioty wykonane z różnych materiałów (dywanik, kocyk, ręcznik, szal). Jeśli możesz, ustaw też mały stolik, pod którym dziecko będzie mogło się przeczołgać. Potem pokaż swojemu malcowi trasę, omijając przeszkody bokiem lub górą, a dla urozmaicenia trasy - możesz poruszać się też do przodu lub do tyłu. Im więcej możliwości na poruszanie się pokażesz dziecku, tym lepiej wesprzesz go w jego rozwoju ruchowym. SAMODZIELNY CHÓD – „Na roczek powinno chodzić”- znacie takie opinie? Ja znam bardzo dobrze, chociaż na szczęście nigdy nie miałam „ciśnienia”, aby moje dzieci potrafiły stawiać samodzielne kroki przed ukończeniem pierwszego roku życia. Co prawda każde z nich mniej więcej wstrzeliło się w ten okres, ale zupełnie bez presji z mojej strony. 😉 Większość dzieci rzeczywiście zaczyna swoją przygodę z chodzeniem w okolicach pierwszych urodzin, ale norma w tym przypadku jest bardzo szeroka. Fizjologią jest zarówno to, kiedy dziecko zaczyna stawiać swoje pierwsze samodzielne kroki w 10., jak i w 18. miesiącu (większość z nich robi to przed ukończeniem 16. miesiąca). Dlaczego okno rozwojowe dla chodu jest tak szerokie? Ponieważ nauka chodzenia to długotrwały PROCES, który obejmuje nie tylko odpowiednie przygotowanie aparatu ruchu. Dziecko musi być do tego również dojrzałe pod względem emocjonalnym oraz odpowiednio zmotywowane. Znaczenie mają tutaj również czynniki środowiskowe, warunki, w jakich maluch się rozwija i trenuje każdego dnia oraz… predyspozycje rodzinne. Jednym słowem to bardziej złożone, niż może się wydawać. 😉 Oczywiście większość z nas zauważa w pierwszej kolejności efekt końcowy – „wow!- potrafi chodzić!!!” jednocześnie nie dostrzegając, ile „rzeczy” potrzebnych do chodu maluch osiąga już o wiele wcześniej – nie boję się stwierdzić, że… od samych narodzin! Zastanawialiście się kiedyś, jak olbrzymi jest to postęp, kiedy w przeciągu kilku/ kilkunastu miesięcy z człowieczka, który praktycznie zupełnie nie panował nad swoim ciałem w warunkach siły grawitacji, tuż po narodzinach wyrasta osoba potrafiąca przemieszczać się samodzielnie na tak małej płaszczyźnie podparcia, jaką są dziecięce stópki? 😉 To naprawdę nie lada wyczyn 🙂 JAK NAUKA CHODU WYGLĄDA „PO KOLEI”? Oczywiście pomijając takie kwestie jak osiągnięcie kontroli głowy, umiejętność zmian pozycji, wydłużania i skracania stron, przenoszenia ciężaru ciała na stronę wydłużoną czy kontrolę miednicy we wszystkich płaszczyznach, „wizualnie” pionizację możemy rozpoznać od chwili, gdy maluch podejmuje pierwsze próby kontrolowania środka ciężkości swojego ciała w sytuacji, kiedy znajduje się on wysoko, ponad płaszczyzną podparcia. Bardzo często zaczyna się od tzw. „pozycji niedźwiadka”- z czworaków maluch prostuje nóżki i unosi pupę, przez co obciążone pozostają jedynie stopy i dłonie. Balansuje miednicą doskonaląc tym samym kontrolę środka ciężkości. Potrafi przemieszczać się w tej pozycji, co jest doskonałym treningiem dla małej stópki – dziecko ma okazję obciążać całą podeszwę stopy i odpychać się z palucha. Będzie to bardzo przydatne w przyszłości, podczas chodu. 😉 Około 9. miesiąca życia pojawiają się też pierwsze próby przyjmowania i zabawy w pozycji klęcznej – najczęściej przy meblach lub innym przedmiocie, na którym można się wesprzeć. Dzięki temu maluch doskonali kontrolę miednicy oraz pracuje nad wyprostem w stawach biodrowych, bo przecież do tej pory dominowała u dziecka pozycja zgięciowa. To między innymi dlatego podczas pierwszych prób przyjmowania wyższych pozycji oraz w początkach chodu maluch ma wypięty brzuszek i pośladki, a lordoza lędźwiowa wydaje się być pogłębiona… W kolejnym etapie dziecko zaczyna wstawać. Opcji jest kilka, ale na początku dominują raczej mało wyrafinowane sposoby. 🙂 Z klęku lub z czworaków dziecko podtrzymując się przedmiotu (lub osoby ;)) prostuje równocześnie obydwie nóżki i wstaje. Sposób może mało „elegancki”, ale kto by myślał o takich szczegółach, kiedy można wreszcie stanąć samodzielnie. 😉 Dopiero po pewnym czasie, kiedy kontrola miednicy na to pozwala, maluch zaczyna wstawać z klęku na jednym kolanie. Jest to zdecydowanie bardziej „dojrzały” sposób pionizacji, ponieważ wymaga nie tylko dobrej kontroli miednicy, ale także umiejętności przenoszenia ciężaru ciała w pozycji klęcznej. Warto zwrócić uwagę na to, aby maluch wstawał odbijając się raz z jednej, raz z drugiej nóżki. Innymi sposobami na wstawanie, które wymagają od dziecka dużo większej dojrzałości i kontroli są: wstawanie z pozycji „niedźwiadka”,wstawanie z przysiadu. Dwa ostatnie sposoby pojawiają się dopiero wtedy, kiedy maluch opanuje już dość dobrze umiejętność samodzielnego chodu. Kiedy dziecko stoi podtrzymując się przy meblach, najczęściej zaczyna „sprężynować”- szybko ugina i prostuje kolanka doskonaląc tym samym współpracę mięśni zginaczy i prostowników nóżek. Kolejnym, bardzo ważnym etapem jest chodzenie bokiem!!! Jest to etap, którego… wyprzedzając już nieco kolejny wpis… w żadnym wypadku nie warto pomijać poprzez przyspieszanie nauki chodzenia w przód. Podczas chodzenia bokiem maluch uczy się właściwego przenoszenia ciężaru ciała, wydłużania i skracania stron, a także poprzez trening mięśni pośladkowych, poprawia stabilizację miednicy. Chodzenie bokiem powinno odbywać się na obydwie strony! Z biegiem czasu maluch czuje się w pozycji stojącej coraz pewniej – puszcza jedną rączkę i zaczyna schylać się po przedmiot, który upadł. Ustawia się bokiem do mebli i podejmuje pierwsze próby stawiania kroków w przód. Początkowo podtrzymuje się podpory, a kiedy czuje się gotowy i odpowiednio zmotywowany… rusza samodzielnie! JAK WYGLĄDAJĄ PIERWSZE KROCZKI? Pierwsze samodzielne kroki mogą wyglądać dość… niezdarnie. Gdyby ktoś zobaczył tylko urywek takiej aktywności, nie znając całego kontekstu, że są to początki nauki chodu, to… patologia jak nic. 😉 Szeroka podstawa, brzuch i pośladki wypięte, sztywne rączki, barki ustawione wysoko, dłonie mocno zaciśnięte lub sztywno wyprostowane paluszki, szybkie, krótkie kroki, chód sztywny, czasami na palcach… No… na pierwszy rzut oka… dziecko do terapii… Tymczasem w początkach nauki chodu to zupełnie normalne! Zawsze, kiedy o tym myślę, pojawia mi się obraz samej siebie na łyżwach. 😉 (Wy też to możecie zobaczyć na jednym z filmików na fb ;)).Na lodowisku czuję się tak samo niepewnie jak dziecko, które uczy się chodzić. 😉 Z taką różnicą, że dziecko szybko opanuje nową umiejętność, a ja…no cóż… już przestałam się łudzić. 😉 CHODZENIE NA PALCACH? Tak! W początkach nauki chodu dziecko może, (ale nie musi) chodzić na paluszkach. W związku z tym, że miednica ustawiona jest jeszcze w dużym przodopochyleniu, to dla utrzymania równowagi maluch przenosi ciężar ciała na paluszki. Dopiero, kiedy mięśnie odpowiedzialne za stabilizację i pośrednie ustawienie miednicy wystarczająco się wzmocnią, maluchowi łatwiej jest przenieść ciężar ciała również na pietę i utrzymać równowagę. Ważne, aby zwrócić uwagę na to, by stópka nie była ustawiona nienaturalnie sztywno i aby dziecko podczas stania potrafiło choć na chwilę obciążyć całą podeszwę stopy. CZEGO NIE POWINNIŚMY POMIJAĆ? Na pewno nie warto niczego przyspieszać na siłę. Będzie jeszcze o tym sporo w kolejnym wpisie >>>ZOBACZ>>PRZEJDŹ<<< Ktoś dobrnął do końca? 😉 *Wpisy mają charakter wyłącznie informacyjny i nie zastąpią wizyty u fizjoterapeuty ani innego specjalisty, dlatego wszelkie wątpliwości koniecznie skonsultuj z osobą, która ma okazję zbadać Twoje dziecko. Dla dobra Twojego Maluszka nie udzielam porad on-line. A… jak u Was z zabawami? Jeśli czasem brak Ci pomysłu, zerknij tutaj! GOTOWE POMYSŁY NA ZABAWY w pierwszych 2. latach życia dostępne od teraz w PAKIECIE! Twoje udostępnienie wiele dla mnie znaczy, dziękuję! ❤️